Kredyt we frankach – i co dalej?

W szczególności w latach 2006-2009 klienci masowo zawierali umowy kredytowe indeksowane lub denominowane do franka szwajcarskiego. Osoby te obecnie czują się pokrzywdzone działaniem banku, nierzadko bowiem do spłaty pozostała im wyższa kwota niż kredyt, który został zaciągnięty przed 10 laty. Do dzisiaj mimo wielokrotnych zapowiedzi nie została wydana ustawa, która rozstrzygnęłaby wszystkie problemy związane z roszczeniami tzw. frankowiczów, dlatego też warto dochodzić swoich roszczeń występując samodzielnie z pozwem do sądu. Może z nim wystąpić każdy, kto zawarł umowę kredytu frankowego zawierającą abuzywne (czyli niedozwolone) klauzule dotyczące indeksacji, ubezpieczenia niskiego wkładu własnego czy dowolnej zmiany oprocentowania.

Pozwy kierowane przeciwko bankom w sprawie kredytów indeksowanych lub denominowanych do franka szwajcarskiego to przede wszystkim pozwy o zapłatę, czyli o zwrot nadpłaty powstałej w wyników stosowania przez bank w umowach niedozwolonych klauzul umownych. Nadpłata dotyczy każdej z rat, dla których osobno biegnie 10-letni termin przedawnienia i ostatecznie wynosi aż 30-40 % wartości kapitału, który kredytobiorcy otrzymali od banku. Osią sporu przy tego rodzaju umowach jest bowiem ustalenie kursu, na podstawie którego wyliczona została kwota udzielonego kredytu i wysokość jego spłaty. Pomimo, że wskazana w umowie kwota kredytu jest określona w walucie polskiej, saldo zadłużenia jest najczęściej wyrażane we frankach szwajcarskich po przeliczeniu w oparciu o kurs kupna jednostronnie ustalany przez bank za pomocą ich własnej tabeli kursów. Z kolei przy ustalaniu wysokości rat spłaty kredytu stosowano kurs sprzedaży franka szwajcarskiego także wynikający z bankowej tabeli kursów, który był wyższy niż np. średni kurs NBP. Zatem istniała konieczność wydania większej liczby złotówek na spłatę raty kredytu wyrażonej we frankach szwajcarskich niż miałoby to miejsce w razie zastosowania kursu NBP, co spowodowało powstanie po stronie banku nadpłaty, której zwrotu dla każdej z wpłaconych rat należy się domagać.

Dalsze żądania to wyeliminowanie z umowy klauzul uznanych za nieuczciwe, po którym sąd jest zobowiązany zdecydować czy umowa w zmienionym kształcie (tj. już bez postanowień uznanych za niedozwolone) może dalej istnieć w obrocie prawnym czy też należy ją unieważnić. Alternatywnie można także wnieść żądanie unieważnienia zawartej umowy kredytu, po czym niezbędne będzie wzajemne rozliczenie się między stronami ze spełnionych względem siebie świadczeń. Kredytobiorca otrzyma w takiej sytuacji zwrot wszystkich uiszczonych do banku płatności będąc jednocześnie zobowiązanym do zwrotu bankowi otrzymanej kwoty kredytu w złotych polskich. Pamiętać trzeba przy tym o zbliżającym się już dla wielu kredytobiorców do końca terminie przedawnienia, który można przerwać kierując do sądu wniosek o zawezwanie do próby ugodowej.

Chcąc skierować pozew przeciwko bankowi najlepiej skorzystać z pomocy kancelarii prawnej mającej doświadczenie w prowadzeniu tego rodzaju spraw, która dokona w pierwszej kolejności wnikliwej analizy konkretnej umowy kredytu. Dlatego też zachęcamy do skorzystania z usług naszej kancelarii, która podejmuje się prowadzenia spraw przeciwko bankom.