Najbliżsi poszkodowanych także mogą mieć prawo do zadośćuczynienia

 

Niemal każdego dnia zdarzają się tragedie, które niszczą szczęśliwe życie jakieś rodziny. Wypadki drogowe czy błędy medyczne są źródłem takiej tragedii nie tylko dla samego poszkodowanego, ale także – o czym niekiedy się zapomina – dla jego najbliższych. Wydaje się, że wiedza o tym, że w razie wypadku komunikacyjnego poszkodowanego przysługuje nie tylko odszkodowanie za szkody materialne, ale także zadośćuczynienie za doznaną krzywdę (czyli za odczuwane przez niego cierpienie i ból) jest już dość powszechna. Jednak czy każdy wie, że w określonych sytuacjach takie zadośćuczynienie przysługuje także bliskim osoby bezpośrednio poszkodowanej?
Na drodze ustawy z dnia 30 maja 2008 roku do Kodeksu Cywilnego został wprowadzony art. 446 § 4, zgodnie z którym sądowi przysługuje możliwość przyznania najbliższym członkom rodziny osoby zmarłej na skutek zaistnienia czynu zabronionego, w którym została ona poszkodowana (takiego jak np. wypadek komunikacyjny) zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną przez nich krzywdę. Chodzi tutaj o zadośćuczynienie za krzywdę odczuwaną na skutek śmierci najbliższej osoby, które ma celu złagodzenie cierpienia psychicznego wynikającego z tej tragedii i ułatwienie przystosowania się do zmienionej sytuacji życiowej. Jak podkreślił Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 10 maja 2012 roku (sygn. akt IV CSK 416/11) zasądzenie zadośćuczynienia nie zależy od pogorszenia się warunków materialnych osoby uprawnionej, lecz stanowi pieniężne odzwierciedlenie doświadczanej przez nią krzywdy. W orzecznictwie przyjmuje się, że na rozmiar tej krzywdy mają wpływ m.in. wstrząs psychiczny spowodowany śmiercią bliskiej osoby, poczucie osamotnienia, intensywność wzajemnych relacji czy rola, jaką pełnił zmarły w rodzinie.
Na komentarz zasługuje użyte w przepisie określenie „najbliższy członek rodziny”. Nie budzi żadnych wątpliwości, że do tej grupy należą osoby związane ze zmarłym relacjami prawnymi (takimi jak: małżeństwo, pokrewieństwo, powinowactwo), jeżeli istniały między nimi zażyłe więzi o charakterze emocjonalnym. Ponadto, jako kryterium wskazuje się także na pewną zależność od zmarłego, za którą przemawia np. wspólne mieszkanie czy wzajemne pomaganie sobie w życiu prywatnym. Należy jednak zaznaczyć, że dopuszczalne jest również uznanie za najbliższego członka rodziny np. konkubenta, pod warunkiem wykazania szczególnie bliskich i pozytywnych relacji łączących go ze zmarłym. Dodatkowo, zgodnie m.in. z uchwałą Sądu Najwyższego z dnia 22 października 2010 roku (sygn. akt III CZP 76/10) zadośćuczynienie pieniężne za doznaną krzywdę przysługuje także najbliższemu członkowi rodziny zmarłego, gdy do zdarzenia powodującego śmierć doszło przed wprowadzeniem do Kodeksu Cywilnego art. 446 § 4. Można go wówczas dochodzić na podstawie art. 448 w związku z art. 24 § 1 Kodeksu Cywilnego, Sąd Najwyższy przyjął bowiem, że wskutek tragicznej śmierci członka rodziny zostaje naruszone dobro osobiste jego najbliższych w postaci łączącej ich więzi rodzinnej.
Zaledwie jednak kilka miesięcy temu – 27 marca 2018 roku, Sąd Najwyższy podjął 3 identyczne uchwały (w sprawach o sygn. akt III CZP 36/17 , III CZP 60/17 i III CZP 69/17) przyjmując, że sąd może przyznać osobom najbliższym poszkodowanego zadośćuczynienie za krzywdę także wówczas, gdy doznał on na skutek czynu niedozwolonego ciężkiego i trwałego uszczerbku na zdrowiu. Chodzi tutaj o sytuacje, w których osoba np. po wypadku komunikacyjnym co prawda żyje, lecz znajduje się w tzw. stanie terminalnym czy wegetatywnym, czyli nie ma z nią żadnego kontaktu lub kontakt ten jest mocno ograniczony, a leczenie nie rokuje znaczącej poprawy. Także w tym przypadku uznaje się, że może dojść do naruszenia podlegającego ochronie dobra osobistego, ujmowanego bardzo różnie w orzeczeniach sądów – jako np. prawo do życia w rodzinie czy też prawo do ochrony więzi emocjonalnej łączącej osoby bliskie.
Nie wolno zapominać, że dla skuteczności dochodzenia roszczeń fundamentalne znaczenie ma dochowanie ustawowego terminu wynikającego z art. 4421 Kodeksu Cywilnego, czyli terminu przedawnienia. Po jego upływie zadośćuczynienie może nie zostać zasądzone, nawet gdyby jego przyznanie było w pełni uzasadnione okolicznościami sprawy. Choć podstawowym terminem przedawnienia wynikającym z przywołanego przepisu jest termin 3 lat od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia oraz nie więcej niż 10 lat od momentu zajścia szkody, to jednak śmierć bliskiej osoby albo uszczerbek na jej zdrowiu na skutek czynu niedozwolonego zwykle będą uznane za wynik przestępstwa (zbrodni lub występku) co oznacza, że roszczenie z tego tytułu ulega przedawnieniu z upływem lat 20 od dnia jego popełnienia. Przedawnienie w razie wyrządzenia szkody na osobie (doprowadzenia do śmierci albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu) nie może skończyć się wcześniej niż po 3 latach od dnia, w którym pośrednio poszkodowany (czyli najbliższy) dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Jeżeli zadośćuczynienie przysługiwałoby osobie małoletniej, termin przedawnienia roszczenia o jego zasądzenie nie może upłynąć wcześniej niż po 2 latach od uzyskania przez nią pełnoletniości.
Oczywistym jest, że żadne pieniądze nie wynagrodzą straty, którą odczuwa się w razie śmierci najbliższej osoby albo gdy codziennie trzeba mierzyć się z widokiem ogromu jej cierpienia. Nie mniej jednak ważna jest świadomość, że w takich przypadkach przysługuje zadośćuczynienie za doznaną krzywdę, jako że nie zawsze mówi się o tym wprost. Domaganie się zadośćuczynienia od Zakładu Ubezpieczeń albo szpitala, w którym doszło do tragicznego w skutkach błędu medycznego, nie musi wcale być traktowane jak walka Dawida z Goliatem, co potwierdzają przywołane orzeczenia Sądu Najwyższego. Jeżeli jednak ktoś nie czuje się na siłach, by samemu dochodzić należnych mu roszczeń, serdecznie zachęcam do skorzystania w tego typu sprawach z doświadczenia naszej Kancelarii.

Joanna Szabłowska

Radca prawny