Odszkodowanie za wypadek z udziałem dzikiego zwierzęcia

Według danych statystycznych w 2017 roku doszło do prawie 25.000 kolizji oraz niespełna 200 wypadków z udziałem dzikich zwierząt. Wypadkiem w odróżnieniu od kolizji nazywamy takie zdarzenie drogowe, którego uczestnik poniósł śmierć lub doznał uszkodzenia ciała na czas dłuższy niż 7 dni. Powyższa statystyka prowadzi do prostej konstatacji o powszechności zdarzeń drogowych z udziałem dzikich zwierząt, spośród których – jak można domniemywać – nie wszystkie zgłaszane są policji. Nawet jednak, jeśli na skutek zderzenia z dzikiem zwierzęciem nikt nie ucierpi, dochodzi zwykle do poważnego i wymagającej kosztownej naprawy uszkodzenia pojazdu. Czy można w takim razie starać się o odszkodowanie?

Najprostsze w tym przypadku jest uzyskanie odszkodowania z autocasco, jeżeli tylko wykupiona polisa obejmuje przypadki zderzenia ze zwierzęciem. W razie zaś odniesienia obrażeń ciała, świadczenie może przysługiwać także z posiadanych polis NNW (następstw nieszczęśliwych wypadków). W obu sytuacjach należy oczywiście walczyć o to, by otrzymane odszkodowanie rzeczywiście odpowiadało wysokości zaistniałej szkody w pojeździe czy stopniu doznanego w następstwie wypadku uszczerbku na zdrowiu.

Sytuacja wygląda inaczej, gdy kierowca, którego pojazd ulegnie uszkodzeniu w kolizji z dzikim zwierzęciem, nie ma wykupionego ubezpieczenia AC. W takim wypadku odszkodowania za szkody wywołane zderzeniem z dziką zwierzyną można dochodzić od zarządcy drogi, na której doszło do wypadku. W zależności od rodzaju drogi jest nim odpowiednio Generalny Dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad (droga krajowa), zarząd województwa (droga wojewódzka), zarząd powiatu (droga powiatowa) i wójt, burmistrz, prezydent miasta (droga gminna). Zarządca drogi odpowiada za taką szkodę na zasadzie winy, czyli gdy można przypisać mu odpowiedzialność za zaniechanie realizacji ciążących na nim obowiązków.  Określone są one przede wszystkim w ustawie z dnia 21 marca 1985 r. o drogach publicznych, w myśl której jednostka sprawująca zarząd drogi obowiązana jest do utrzymania drogi, urządzeń zabezpieczających ruch i innych urządzeń związanych z drogą, a także utrzymywania zieleni przydrożnej we właściwym stanie, przede wszystkim w okresie wegetacji roślinności. Zarządca drogi zobowiązany jest także ustalać organizację ruchu na drodze oraz stosować znaki i sygnały drogowe. Należy do nich znak ostrzegawczy A-18b stosowany do oznaczenia miejsc, w których zwierzęta dziko żyjące często przekraczają drogę, na przykład przy wjeździe do lasu o dużej ilości zwierzyny lub w miejscu przecięcia przez drogę dojścia do wodopoju.

W przypadku, gdy do zdarzenia dojdzie w miejscu, w którym umieszczony jest znak „uwaga, dzikie zwierzęta” udowodnienie winy zarządcy drogi nie będzie w praktyce możliwe, chyba że na danym odcinku doszło do naruszenia innych, ciążących na zarządcy drogi obowiązków, które mogły wpłynąć na powstanie szkody. W takim wypadku bowiem zdarzenie zostanie uznane przez ubezpieczyciela za wypadek losowy, którego nie sposób było uniknąć i zarządcy drogi nie zostanie przypisana za jego zaistnienie odpowiedzialność, a tym samym kierowca nie uzyska odszkodowania.

Inaczej sytuacja wygląda na drodze, na której znak ostrzegający przed dziką zwierzyną nie został ustawiony. W takim wypadku należy wykazać, że do kolizji doszło na obszarze, którego charakter uzasadniałby postawienie znaku ostrzegawczego, ale zarządca drogi dopuścił się w tym zakresie zaniedbania. W przypadku nieumieszczenia na drodze znaku ostrzegawczego o dzikiej zwierzynie, w sytuacji, gdy znak powinien zostać na danym odcinku ustawiony, odpowiedzialność za powstałą szkodę obciąża właśnie zarządcę drogi. To zarządca w oparciu o informacje otrzymywane z nadleśnictw czy od policji powinien analizować zdarzenia z udziałem dzikich zwierząt i prawdopodobieństwo ich wystąpienia na danym terenie, np. z uwagi na przechodzący tamtędy szlak migracyjny zwierząt. Zatem, gdy zaniedbania zarządcy drogi w zakresie braku jej właściwego oznakowania, a w szczególności braku ustawienia znaku ostrzegawczego przed zwierzyną leśną czy utrzymania pobocza drogi we właściwym stanie rzeczywiście przyczyniły się do zaistnienia kolizji pojazdu z dzikim zwierzęciem, poszkodowany kierowca może domagać się odszkodowania od ubezpieczyciela danego zarządcy drogi. Co jednak niezmiernie istotne, ten związek przyczynowy pomiędzy kolizją a zaniedbaniami zarządcy drogi będzie musiał zostać przez niego wykazany.

W określonych, rzadkich przypadkach, gdy do kolizji ze zwierzęciem dojdzie w związku z odbywającym się w danym czasie polowaniem lub nagonką, odszkodowania można dochodzić również od odpowiedniego koła łowieckiego.

Jak wynika z powyższych rozważań, sprawy wytaczane przeciwko ubezpieczycielowi nie są proste, przede wszystkim z uwagi na konieczność udowodnienia winy zarządcy drogi w zakresie jego zaniedbań. Nie oznacza to oczywiście sugestii w zakresie rezygnacji z dochodzenia odszkodowania na drodze sądowej, zwłaszcza w przypadku, gdy w świetle okoliczności poszkodowanemu należą się pieniądze. W związku z tym zachęcam do skorzystania z pomocy doświadczonego prawnika, który pomoże klientowi właściwie ocenić jego sytuację z prawnego punktu widzenia i skutecznie wytoczyć powództwo przeciwko ubezpieczycielowi.